Majówka minęła niemal niezauważalnie. Pogoda nie dopisała. Nigdzie nie wyjechaliśmy. Nuuuda.
Za rok na pewno będzie lepiej :-) A tym czasem pocieszamy się długimi spacerami i pobliską działką brata :-)
Oluśkowi wiele do radości nie potrzeba. Daliśmy mu balon z helem i taką miał frajdę przez pół dnia, że ho ho :-)
W tym tygodniu Aleksanderek po raz pierwszy zasmakował też jabłka. Smakowało. Otwierał szeroko dzioba i głośno mówił "aayym" cokolwiek miało to znaczyć :-D
Pimpek i jego próby podnoszenia pupy na kolanach :-)
Olo z tatusiem :-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz