Moje cudeńko :-*:-*
Uwielbia ssać paluszek i wpychać rączki do buźki nawet jak jest najedzony jak smok :-) Musiałam ratować jego mordkę przed zadrapaniami stąd skarpety na rękach :-D (niedrapki spadały).
Dzisiaj ma już obcięte paznokietki i nie muszę ograniczać jego swobody.
wtorek, 18 grudnia 2012
czwartek, 13 grudnia 2012
2 i 1/2 tygodnia
Mój czupryk zaraz skończy 3 tygodnie :-) Jest mega absorbujący. Nie mam czasu na nic. Chodzę jak zombie. Teraz kiedy tata wrócił do pracy, to już w ogóle szał! Nocami nie śpię bo pyszczkowi nie zawsze odbija się po jedzeniu, więc go nosimy i godzinę jak trzeba, a później przy nim czuwam na wypadek jakby mu się ulało :-O Poza tym uczuliły go chusteczki nawilżane, więc musimy przewijać go co godzinę i smarować siusiaka maścią. Jestem zmęczona, ale szczęśliwa.
niedziela, 2 grudnia 2012
Poród
Poród
Poród był bardzo szybki. Łącznie trwał 4 godziny. O 20:00 odeszły mi niespodziewanie wody - minutę wcześniej jakoś słabo mi się zrobiło, ale tylko na sekundę. Postanowiłam wstać od komputera i zrobić sobie coś do picia i nagle... mokro!!! Najpierw poszłam do łazienki sprawdzić czy to aby na pewno TO. Przebrałam się, włożyłam wkładkę i postanowiłam poczekać, ale nie czekałam długo bo za chwilę znowu majtki mokre :-) Szybka kąpiel, mycie głowy, a w między czasie miałam już takie skurcze, że M musiał pomagać mi założyć skarpety i buty. Jak dojechałam na izbę przyjęć to miałam już 6 cm rozwarcia (chociaż lekarz stwierdził, że nie wyglądam :-D), po badaniu i formalnościach już na wózku zawieźli mnie na salę porodową i miałam już 8 cm. Nie zdążyłam wejść na piłkę ani do wanny. Podłączyli KTG i kazali przeć. Ból był masakryczny. Nie dostałam nic , żadnego znieczulenia bo po prostu było już za późno. O 12:00 urodził się mój synek i jak położyli mi go na brzuchu, jak go dotknęłam to świat stanął w miejscu. To uczucie nie do opisania.
Później mieliśmy dla siebie 3 godzinki. W trójkę. Zgasili światła i zostawili mi dziecko skóra do skóry :-) A potem wiadomo...na poporodową. Nie spałam do wieczora następnego dnia. Do rana leżałam z synkiem w ramionach i na niego patrzyłam :-)
Poród był bardzo szybki. Łącznie trwał 4 godziny. O 20:00 odeszły mi niespodziewanie wody - minutę wcześniej jakoś słabo mi się zrobiło, ale tylko na sekundę. Postanowiłam wstać od komputera i zrobić sobie coś do picia i nagle... mokro!!! Najpierw poszłam do łazienki sprawdzić czy to aby na pewno TO. Przebrałam się, włożyłam wkładkę i postanowiłam poczekać, ale nie czekałam długo bo za chwilę znowu majtki mokre :-) Szybka kąpiel, mycie głowy, a w między czasie miałam już takie skurcze, że M musiał pomagać mi założyć skarpety i buty. Jak dojechałam na izbę przyjęć to miałam już 6 cm rozwarcia (chociaż lekarz stwierdził, że nie wyglądam :-D), po badaniu i formalnościach już na wózku zawieźli mnie na salę porodową i miałam już 8 cm. Nie zdążyłam wejść na piłkę ani do wanny. Podłączyli KTG i kazali przeć. Ból był masakryczny. Nie dostałam nic , żadnego znieczulenia bo po prostu było już za późno. O 12:00 urodził się mój synek i jak położyli mi go na brzuchu, jak go dotknęłam to świat stanął w miejscu. To uczucie nie do opisania.
Później mieliśmy dla siebie 3 godzinki. W trójkę. Zgasili światła i zostawili mi dziecko skóra do skóry :-) A potem wiadomo...na poporodową. Nie spałam do wieczora następnego dnia. Do rana leżałam z synkiem w ramionach i na niego patrzyłam :-)
sobota, 1 grudnia 2012
Aleksanderek
Mam mojego czupryka. Aleksanderek urodził się 25.11, a dokładnie o 12:00 w nocy z soboty na niedzielę :-) 3.530 kg , 55 cm
Jest cudowny, wspaniały, prześliczny i kocham go ponad wszystko. W tej chwili nie mam czasu kompletnie na nic. Jak go mam to śpię :-)
Niestety Olo nie umie ssać piersi. Czy ktoś ma sposób, żeby go nauczyć? Przystawiam go przed każdym karmieniem na 10 minut do każdej piersi. Nic z tego. Płacze tak, że serce pęka. Na razie odciągam mu pokarm, ale boje się, że jak przyzwyczai się do butli to koniec.
Poród opiszę następnym razem :-)
Jest cudowny, wspaniały, prześliczny i kocham go ponad wszystko. W tej chwili nie mam czasu kompletnie na nic. Jak go mam to śpię :-)
Niestety Olo nie umie ssać piersi. Czy ktoś ma sposób, żeby go nauczyć? Przystawiam go przed każdym karmieniem na 10 minut do każdej piersi. Nic z tego. Płacze tak, że serce pęka. Na razie odciągam mu pokarm, ale boje się, że jak przyzwyczai się do butli to koniec.
Poród opiszę następnym razem :-)
sobota, 24 listopada 2012
piątek, 23 listopada 2012
1 dzień po terminie...
"Ładny" zapis KTG i "obiecujące" badanie ginekologiczne - cokolwiek to znaczy. Czekamy.
Brzuch mnie pobolewa "okresowo" ;-)
PS Jednak nie skorpion!!!!! :-DDD
Brzuch mnie pobolewa "okresowo" ;-)
PS Jednak nie skorpion!!!!! :-DDD
czwartek, 22 listopada 2012
Termin porodu...
...a Olo ani myśli wychodzić z brzucha :-/
Już mi się nie chce jeść pączków i czekolady.
Chcę mieć synka w ramionach.
Już mi się nie chce jeść pączków i czekolady.
Chcę mieć synka w ramionach.
wtorek, 20 listopada 2012
2 dni do terminu...
Jem pączki i karpatkę zrobioną przez mamusię :-)
Olek spokojny.
Oznak porodu żadnych :-)
Olek spokojny.
Oznak porodu żadnych :-)
poniedziałek, 19 listopada 2012
3 dni do terminu
Tydzień 40 - 3 dni dzielą mnie od wielkiego bólu i wielkiej radości.
Niuniowi się nie spieszy :-) A ja korzystam i jem, jem, jem i śpię. Jem wszystko czego podczas karmienia będę musiałą unikać :-D Szkoda, że wyspać nie da się na zapas.
Obym tylko już nie przytyła.
Dzisiaj śnił mi się mój dzidziuś. Był malutki, a ja nie miałam pokarmu. Dziwny to sen był. Trochę straszny...
Ciekawa jestem jak wygląda mój syn. Bardzo chciałabym już go mieć w ramionach.
Niuniowi się nie spieszy :-) A ja korzystam i jem, jem, jem i śpię. Jem wszystko czego podczas karmienia będę musiałą unikać :-D Szkoda, że wyspać nie da się na zapas.
Obym tylko już nie przytyła.
Dzisiaj śnił mi się mój dzidziuś. Był malutki, a ja nie miałam pokarmu. Dziwny to sen był. Trochę straszny...
Ciekawa jestem jak wygląda mój syn. Bardzo chciałabym już go mieć w ramionach.
wtorek, 13 listopada 2012
39 tc i czekanie...
Do terminu coraz bliżej. Lekarz twierdzi, że maluch gotowy (główeczka niziutko), szyjka też. Pozostaje czekać. A mi dni się dłużą. Nic nie mogę robić, bo ledwo chodzę. Czytam i siedzę przed telewizorem...dużo myślę. Za dużo. powinnam raczej spać, spać, spać :-) Na zapas :-)
Nocami pobolewa mnie brzuch jakbym okres miała dostać. Obstawiam niedzielę, góra poniedziałek :-) Macio mówi, że przenoszę. No..ciekawe..?
Nocami pobolewa mnie brzuch jakbym okres miała dostać. Obstawiam niedzielę, góra poniedziałek :-) Macio mówi, że przenoszę. No..ciekawe..?
piątek, 9 listopada 2012
Bilans
Dzisiaj ostatnia (prawdopodobnie) wizyta u gina przed porodem. Kolejne ważenie, mierzenie i badanie :-) Ciekawa byłam ile mi przybyło od ostatniej wizyty i już sama wskoczyłam na wagę :-)
Jest 75 :-O
A oto bilans całej ciąży:
Waga wyjściowa: 57, 58
Wzrost 172-175 (nigdy nie wiem ile dokładnie mam wzrostu) to zależy od osoby mierzącej :-)
10 tc - 58 kg
16 tc - 62 kg
18 tc - 62 kg
20 tc - 62,9 kg
22 tc - 64,7 kg
24 tc - 66,9 kg
26 tc - 66,3 kg (tak, tak nie pomyliłam się)
28 tc - 67 kg
31 tc - 69 kg
33 tc - 71 kg
34 tc - 73 kg
35 tc - 72,2 kg (znowu troszkę waga spadła)
37 tc - 73,5 kg
38/39 - 75 kg
Mam nadzieję, że już nie przytyję. W ogóle planowałam, że przybędzie mi może z 10 kg przez całą ciążę :-D ale niestety za bardzo mam ostatnio ochotę na słodkości ;-p Także jest 17 na plusie.
Ciekawa jestem ile mój dzidziolek waży i ile stracę zaraz po porodzie.
Tyle o wadze...ponad to:
włosy- ostatnio mniej się przetłuszczają (ale przez całą ciążę...masakra) - pomagał szampon Ziaja z czarną rzepą i aloesem (z opisu do włosów z łupieżem) i mgiełka Radical do tłustych włosów.
cera - koszmar (i nic nie mogłam z tym robić - jedyną bronią była maść cynkowa i krem siarkowa moc) - jest ciut lepiej
biust - urósł :-) ale wygląda jakoś inaczej ;-p
uda - pojawił się cellulit, nigdy dokładnie nie wiedziałam o co chodzi z tym cellulitem i co to jest tak na prawdę :-) Już wiem :-D
brzuch - rozstępy sztuk 2 :-(((( Wyszły właściwie teraz, pod koniec. Oby nie zwołały rodzinki...
A smarowałam jeszcze zanim zobaczyłam dwie kreski. Najpierw oliwka, później Palmers, Ziaja, Mamamil, Babydream, Mustela i co tylko...nawet smalec próbowałam :-O. Codziennie. Dwa razy dziennie. Ach...
Ponadto żadnych zmian.
Kolejne pojawią się zapewne po porodzie i okresie karmienia.
Jest 75 :-O
A oto bilans całej ciąży:
Waga wyjściowa: 57, 58
Wzrost 172-175 (nigdy nie wiem ile dokładnie mam wzrostu) to zależy od osoby mierzącej :-)
10 tc - 58 kg
16 tc - 62 kg
18 tc - 62 kg
20 tc - 62,9 kg
22 tc - 64,7 kg
24 tc - 66,9 kg
26 tc - 66,3 kg (tak, tak nie pomyliłam się)
28 tc - 67 kg
31 tc - 69 kg
33 tc - 71 kg
34 tc - 73 kg
35 tc - 72,2 kg (znowu troszkę waga spadła)
37 tc - 73,5 kg
38/39 - 75 kg
Mam nadzieję, że już nie przytyję. W ogóle planowałam, że przybędzie mi może z 10 kg przez całą ciążę :-D ale niestety za bardzo mam ostatnio ochotę na słodkości ;-p Także jest 17 na plusie.
Ciekawa jestem ile mój dzidziolek waży i ile stracę zaraz po porodzie.
Tyle o wadze...ponad to:
włosy- ostatnio mniej się przetłuszczają (ale przez całą ciążę...masakra) - pomagał szampon Ziaja z czarną rzepą i aloesem (z opisu do włosów z łupieżem) i mgiełka Radical do tłustych włosów.
cera - koszmar (i nic nie mogłam z tym robić - jedyną bronią była maść cynkowa i krem siarkowa moc) - jest ciut lepiej
biust - urósł :-) ale wygląda jakoś inaczej ;-p
uda - pojawił się cellulit, nigdy dokładnie nie wiedziałam o co chodzi z tym cellulitem i co to jest tak na prawdę :-) Już wiem :-D
brzuch - rozstępy sztuk 2 :-(((( Wyszły właściwie teraz, pod koniec. Oby nie zwołały rodzinki...
A smarowałam jeszcze zanim zobaczyłam dwie kreski. Najpierw oliwka, później Palmers, Ziaja, Mamamil, Babydream, Mustela i co tylko...nawet smalec próbowałam :-O. Codziennie. Dwa razy dziennie. Ach...
Ponadto żadnych zmian.
Kolejne pojawią się zapewne po porodzie i okresie karmienia.
środa, 7 listopada 2012
Torba do szpitala
Mam już prawie wszystko. Brakuje staników do karmienia, ale ciągle nie wiem jaki rozmiar :-O
Torba niemal spakowana (a właściwie dwie, bo dla Olka jest osobna :-D).
Noce coraz trudniej przetrwać...ciężko mi się przekręcać z boku na bok, ciężko wstać (do toalety co kilka godzin)...pobolewa mnie okresowo brzuch. Zastanawiam się, czy dotrwam do terminu...
Jeszcze tylko ostatnie badania i chyba położę się i będę modlić o poród :-)
Jest mi tym trudniej, że dopadła mnie jakaś rwa kulszowa :-( i praktycznie nie mogę chodzić.
Oprócz tego, że cały czas coś przekładam, prasuję, sprzątam i wyparzam to nie robię nic. Po pół godziny stania przy desce do prasowania tak mnie boli kręgosłup, że później kolejne pół godziny muszę poleżeć. Taka to robota...
Torba niemal spakowana (a właściwie dwie, bo dla Olka jest osobna :-D).
Noce coraz trudniej przetrwać...ciężko mi się przekręcać z boku na bok, ciężko wstać (do toalety co kilka godzin)...pobolewa mnie okresowo brzuch. Zastanawiam się, czy dotrwam do terminu...
Jeszcze tylko ostatnie badania i chyba położę się i będę modlić o poród :-)
Jest mi tym trudniej, że dopadła mnie jakaś rwa kulszowa :-( i praktycznie nie mogę chodzić.
Oprócz tego, że cały czas coś przekładam, prasuję, sprzątam i wyparzam to nie robię nic. Po pół godziny stania przy desce do prasowania tak mnie boli kręgosłup, że później kolejne pół godziny muszę poleżeć. Taka to robota...
A w torbie do szpitala ... (dla mnie):
Na czas porodu:
1. koszula nocna
2. zegarek
3. jednorazowa maszynka
do golenia (czasem wymagają)
4. pomadka ochronna
5. woda w butelce z dzióbkiem
6. malutki ręczniczek
7. landrynki
8. olejek do masażu
Na okres poporodowy:
1. podkłady poporodowe 2 op. (1x Baby Ono -10 szt i 1x Hartmann midi - 14 szt) - w razie konieczności narzeczony dowiezie
2. majtki jednorazowe z siateczki Hartmann 3 szt. + majtki jednorazowe 10 szt. (na wszelki wypadek)
3. szlafrok + kapcie + klapki pod prysznic
4. koszule do karmienia - 3 sztuki
5. ciepłe skarpetki - 3 pary
6. biustonosz do karmienia 2 szt (muszę zakupić i dopakować!)
8. ręczniki - 1 duży i 1 mały
9.
kosmetyki (antyperspirant, szczoteczka i pasta do zębów, płyn do higieny
intymnej, żel pod prysznic,
szampon, szczotka do włosów, małe lusterko, chusteczki do higieny intymnej, krople nawilżające do oczu, krem do buzi) + tantum rosa w sprayu (sporządzone w domu) oraz konieczny w moim przypadku podkład do twarzy :-)
10. wkładki laktacyjne Johnson 10 szt.
11. maść na brodawki Ziaja
12. papier toaletowy
13. gazeta (M jak mama), aparat, telefon, ładowarka
14. chusteczki higieniczne
15. sztućce jednorazowe i kubek termiczny
16. herbatniki i biszkopty do chrupania
17. herbata na laktację
18. Woda do picia i sok jabłkowy
Zastanawiam się nad rogalem i laktatorem oraz jednorazową lewatywą :-O
Dla mojego synka:
1. paczka najmniejszych pieluch jednorazowych (Pampersy kupiłam) + chusteczki nawilżane
3. pieluchy tetrowe - 3 sztuki
4. pieluchy flanelowe - 2 sztuki
5. rożek (nie spakowałam, ale naszykowałam, w razie czego zostanie dowieziony)
6. kocyk + otulacz
7. ubranka - 3 komplety w postaci (czapeczka + body + pajacyk + skarpeteczki + niedrapki). Wszystko wygodnie rozpinane po całości. Dodatkowo ciepła bluza
8. ręcznik z kapturem
9. mydełko
10. maść Alantan plus
11. miękka szczotka do włosów
12. krem na zimno Mustela
13. butelka, smoczek ( na wszelki wypadek)
14. Misio ;-)
15. Leko
16. oliwka
ciepłą czapeczkę, rękawiczki i kombinezon przywiezie tatuś w dniu wypisu.
To chyba by było na tyle. Jak jeszcze coś doradzacie drogie mamusie, to czekam na wasze opinie.
poniedziałek, 5 listopada 2012
38 tc
Oficjalnie zaczynamy 38 tc :-)
Termin na 18.11 z USG i na 22.11 z miesiączki. No...ciekawa jestem...na wszelki wypadek w tym tygodniu już dokupię brakujące rzeczy i dopakuję torbę.
A oto nasza Olkowa wyprawka :
Na początek fura :-) Wybraliśmy Mutsy w wersji Transporter - kolor czekoladowy
Łóżeczko Drewex
+ materac kokos-piaska-gryka
+ prześcieradła i podkłady nieprzemakalne
+ przewijak i pokrowiec
+ ochraniacz na szczebelki
+ przybornik na drobiazgi
+ pościel antyalergiczna (która na początku i tak raczej nie będzie potrzebna, bo Olo będzie spał w różku pod kocykiem)
Wszystko utrzymane w kolorach biało niebieskich - po chłopięcemu (na początek) :-)
Komoda + lampka Ikea:
Kocyki:
Mam chyba z 7.
2 polarkowe,1 kocyko-śpiworek, 1 dziergany, 2 z mikrofibry i jeszcze jakiś jeden. raczej wystarczy :-)
najbardziej lubię ten (wersja beż):
Ubranka:
Duuużo :-)
Kosmetyki i pielęgnacja :
Różnie: Bambino, Ziajka, Rossman, Ziołolek Linomag, krem na zimę Mustela
Aspirator frida itd. itp.
Wanienka ze względu na gabaryty Ikea:
Karmienie: Butelki Avent i Tommy, smoczek Tommy
+ sterylizator chicco
+ podgrzewacz lovi
Fasola - Motherhood
Pierwszy miś ;-) Ikea:
Chusta:
Oczywiście musi być! Na początek elastyczna:
Mam dokładnie taką jak na zdjęciu.
No dobrze...
Co najważniejsze chyba kupiłam i opisałam :-) Co mi się przypomni będę dodawać na bieżąco.
Czego brakuje okaże się jak Olo się urodzi :-)
Na pewno nie mam jeszcze pieluch jednorazowych i leżaczka bujaczka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)