Pogoda cudna zachęcająca do spacerów już z samego rana.
My zbieramy się zwykle po pierwszej drzemce i II śniadanku, czyli ok 10:00 (no chyba że jest skwar to uciekamy tylko do cienia albo przesuwamy wyjścia na popołudnia). Ponieważ Olek wstaje zwykle ok 5:30/ 6:00 to pierwszą drzemkę łapie ok 8:00. Po godzince radosny krasnalek zjada owoce lub kaszkę z owocami i pakujemy się do wózia.
Ostatnio coś pechowego.
Długo zastanawiałam się jaką spacerówkę kupić. Myślałam o Quinny i Nurse, ale po zobaczeniu na żywo szybko je skreśliłam. Zdecydowałam się na M&P Sola. Zakochałam się po prostu, ale nie wiem czy ta miłość nie wygaśnie dość szybko!!! Po miesiącu używania (dodam, że w mieście, nie po wertepach) zaczęło terkotać przednie lewe kółko. Latało do tego na wszystkie strony. Oddałam do serwisu. Napisali, że coś naprawili, choć nie widzę różnicy... :-/ do tego doszło trzeszczenie i skrzypienie! Na płaskim, prostym terenie wózek jeździ jak marzenie, ale już na kostce brukowej..porażka. Nie wspomnę o kocich łbach! Nie do przejechania. Nasza Sola chyba jakaś pechowa, bo opinie do tej pory słyszałam same pozytywne!
Pojeździmy...zobaczymy! Mam nadzieję, że wszystko się wyreguluje (??? hmm).. :-D Mamy ją dopiero ze dwa miesiące może.
Gdyby nie ten jeden minus z kółkami, wózek byłby idealny.
- spore kółka
- siedzisko rozkładane na płasko (nie kubełkowe!)
- składana rączka
- duża buda (z okienkiem)
- siedzisko przekładane
- możliwość złożenia z siedziskiem
- porządne pasy
- siatkowy kosz na zakupy (łatwy w utrzymaniu w czystości)
no i wózek jest piękny ;-)